W  ARCHIWUM  POZOSTAŁO  JESZCZE  PARĘ  WYCIECZEK  Z  2013.    TUTAJ  ICH  KRÓTKI  OPIS  -  ABY  ZAMKNĄĆ  BILANS ROKU

 

Jez. OTOMIŃSKIE   17 marca 2013

Ad hoc zorganizowany wypad z leżaczkami, w dwa samochody nad j. Otomińskie aby poopalać się w ostrym słońcu. Otomińskie jest grubo skute lodem; raczymy się czekoladowym ptasim mleczkiem oraz grzańcem. Tadeusz z Marylą i Hanią trenują biegówki; tu przynajmniej się tak łatwo nie poślizgnie…

 

 

 

 

 

WIEŻYCA - MIECHUCINO - MIRACHOWO - WEJHEROWO   21-22 kwietnia 2013

Słoneczny dzień i świeży śnieg skłaniają Krzysztofa do wypadu z nartami do Wieżycy. Zabieram się z nimi i w Wieżycy przesiadam się na dwa koła. Najpierw wzdłuż toru kolejowego, potem przecinając Kółko Raduńskie, które znam nadspodziewanie słabo.

 

 

Widoki na jeziora, na kaszubskie „drzewa mamutowe”, pędy wiosennej leszczyny. Kaszubska Brama – Borucino, przesmyk pomiędzy jeziorami, z odwiecznym traktem drogowym. Przez Mojusz w rejon leśn. Mirachowo.

 

 

 

 

 

Obok leśniczówki kilka sympatycznych wiat, zjazd nad Lubygość, „kaszubską Świteź”. Tu opalam się niemal na golasa zasłonięty od wiatru powaloną potężną kłodą.

 

 

Po południu zbieram się najpierw nad Kamienne z dużym głazem narzutowym, potem Strzepcz i pod wiatr do Wejherowa.   

 

 

ŻELISŁAWKI - GRANICZNA WIEŚ - WOJANOWO - BĄKOWO    28 kwietnia 2013

Pomysł Krzysztofa aby w rejonie Żelisławek obszukać okoliczne pola na których mogą sterczeć kamienne resztki przeszłości. Robimy pieszo pętlę przez pola i laski z wiosennymi mokradłami. Słońce i zapach wilgotnej zieleni. Na biwaczek leśny usiłujemy przedostać się przez Graniczną Wieś w kierunku Mierzeszyna.

 

 

 

Leśne grzęzawisko skłania naszego wodza do wycofania samochodu.  Do leśn. Wojanowo dojeżdżamy od południa. Miejscowy leśniczy jest przyjazny, przed dużą wiatą rozpalamy ogień.

 

 

W drodze powrotnej zjeżdżamy w Bąkowie na parking i podchodzimy do rezerwatu, dawnej kopalni bursztynu. Jeden ze stromych wzgórków w lesie ma kształt krateru z sztolnią dawnej kopalni.

 

 

 

KSIĄŻ - LEGNICA   15-17 maja 2013

Serię chemicznych pokazów na Dolnym Śląsku rozpoczynam w Wałbrzychu. Korzystając z wczesnej pory dnia i pięknej zieleni w słońcu – najpierw do zamku Książ. W wielkim parku początek kwitnienia rododendronów.

 

 

 

Mam mało czasu, więc mijam zamek, schodzę szlakiem do Pełcznicy i drugim jej brzegiem podchodzę stromo do malowniczych ruin Starego Książa.

 

 

 

 

Następnego dnia Jelenia Góra. Pod wieczór funduję sobie kolejową kilkugodzinną podróż do Legnicy. Co prawda mógłbym podjechać w półtorej godziny autobusem, ale kolejowa trasa wiedzie mało mi znanym terenem z widokami na Izerskie, przez Zgorzelec i Węgliniec - co dostatecznie rekompensuje mi jej długość. Legnica budzi bardzo pozytywne wrażenie nowoczesnego miasta. Rano robię dłuższą przechadzkę po mieście: są tu willowe dzielnice pięknych zadbanych pałacyków z elementami secesji.

 

 

 

 

Śladów po obecności wielkiego garnizonu Armii Czerwonej już nie udało mi się odszukać. A właśnie stąd mogła rozpocząć się III wojna światowa… Burzliwe kontrowersje budził dość paskudny pomnik, i zapewne stąd narodził się pomysł zachowania takiego potworka. Regularnie niszczony. Rozumiem te reakcje, bo ja doznałem podobnych uczuć po niedawnej próbie przywrócenia napisu "im. Lenina" na bramie Stoczni Gdańskiej. Zbyt świeże są zapisane w pamięci emocje.

 

 

 

 

SZTUM - TROPY - MALBORK   19 maja 2013

Jednodniowy wypad wiosenny: pociągiem do Gościszewa (Malbork - Sztum); tu na W w poszukiwaniu reszek dawnej niemieckiej murowanej strzelnicy w lasach Sztum – Parpary; poszukiwania są bezskuteczne. Przez las na S Borowiec, tu pomiędzy torem kolejowym a asfaltem wypatrzyłem kiedyś z pociągu wiatę nad rozlewiskiem. Wiata jest rzeczywiście sympatyczna.

Przyjadę tu F  jeszcze, a na razie na Postolin i w rejon Tropów-Igieł.

Niedaleko Igieł-Tropów intrygowały mnie od lat resztki kaplicy położonej wśród pól, niedaleko toru zlikwidowanej linii kolejowej Małdyty - Malbork. To kaplica-mauzoleum miejscowych ziemian, którzy chcieli być pochowani wśród swoich kwitnących pól...         Więcej:  http://www.marienburg.pl/viewtopic.php?t=12&highlight=kaplica+tropy

 

 

GUTOWIEC - WOZIWODA - ROSOCHATKA - ŚLIWICE - TLEŃ - WARLUBIE   22-23 czerwca 2013      http://www.tomek.strony.ug.edu.pl/opisy/wiaty.htm 

Wczesne lato jest w pełni. Z Gutowca asfaltem na S w kierunku Woziwody –Tucholi. Mapka jest umowna i mocno fantazyjna, niezaznaczona jest droga z Gutowca.

 

 

Ok. 4 km za Kanałem Brdy na wysokości jez. Sztuczno tuż przy drodze kilka wiatek. Stąd szutrową dróżką kilkaset m w prawo na SW nad rezerwat jez. Kozie. Urocze miejsce: małe jeziorko okolone malowniczym trzęsawiskiem, dojście drewnianym pomostem. Zieleń, błękit i biel kwitnących wełnianek, zapach letniego poranku.

 

 

 

W Woziwodzie zjazd 2 km wzdłuż Brdy na pole biwakowe; piękne, ale nieco niesympatyczne nieżyczliwością leśników. A miejsce związane jest zarówno z przedwojenną tradycją harcerską, jak i osobą Andrzeja Zalewskiego, znakomitego radiowca, pod przykrywką kącika pogody EkoRadio propagatora wysokiej kultury i poszanowania natury. Święto Niezapominajki… Wspaniała postać, piękna mowa, nie ukrywał swojego religijnego przywiązania.

 

 

http://www.youtube.com/watch?v=Ts0V7ZcU_90

http://www.youtube.com/watch?v=sJaAlstLvfE

 

Przez Zielonkę (tu odbudowane po wichurze wiatki), przecinam Bielską Strugę i jadę na ulubione łąki powyżej jez. Okierskiego; pomimo wczesnej pory zostaję tu na noc.

Rano wyruszam o 6 na Białą, mijam nadzwyczaj interesujące okolice plątaniny kanałów, łąk i akweduktów w rejonie Barłogów, penetruję okolice wzdłuż cichej i malowniczej doliny Zwierzynki, niewielkiej śródleśnej strugi, na NE. Miejscami paskudne piaski.

 

 

W Rosochatce studium rozkładu jazdy: ruch na Kościerzynę zlikwidowany już od jakiegoś czasu. Połączenia z Laskowic na Wierzchucin i Tucholę ograniczone; zagęszczono ruch z Maksymilianowa i Bydgoszczy. W Śliwicach zakupy, Łąski Piec. Tu panorama pobojowiska sprzed roku - to tędy posuwała się trąba powietrzna. Jechałem w tych okolicach kilka tygodni po kataklizmie: trwały sprawne prace porządkowe i wjazd w wiatrołom był niemożliwy. Teraz pozostało puste pole i sterty wykarczowanych pniaków.

 

 

 

Trąba wycięła przez las przesiekę szerokości kilkuset metrów, równo jak maszyna. Drzewa częściowo wyrwane, a reszta połamana na wysokości 1-2 m. 50 m od granicy wiatrołomu drzewa w lesie pozostały prawie nietknięte. Tu krótki film z 14 lipca 2012 zrobiony 2 km stąd: http://www.youtube.com/watch?v=dwTyYDeWG08

Tleń i droga na Osie i pasem leśnego lotniska wojskowego. W Rybnie kąpiel po upale, w Warlubiu pociąg do domu. 

 

LASKOWICE - DRZYCIM - PLASKOSZ - GOŁĄBEK - TUCHOLA   7-8 lipca 2013

Piotr wyrwał się na tydzień odpoczynku do przyjaznego leśnictwa Plaskosz nad Brdą. Dla mnie to pretekst do pojechania na 2 dni w las. Z Laskowic nad znajomy Kamień Św. Wojciecha w Leosi, dalej przez Gródek, Drzycim, Mukrz, Wierzchucin. Tu przypominam o wojennej bazie ćwiczebnej wyrzutni V2 ze śladami wybuchów w lesie oraz legendzie lipy związanej z przemarszem Napoleona.

 

 

Cekcyn i leśniczówka w Plaskoszu. Leśnicy goszczą i chcą zatrzymać, ale umykamy w las; ja będę spał tradycyjnie w wieży widokowej w Gołąbku. Noc ciepła, rano żurawie, wracam po Piotra do Plaskosza i jazda na Tucholę.

 

 

 

Dostojny wystrój starego dworca. Powrót w upale przez Maksymilianowo. 

 

REDA - OSŁONINO - RZUCEWO - BŁADZIKOWO - REDA   20 lipca 2013           http://www.tomek.strony.ug.edu.pl/opisy/reda%20puck%20wejherowo.htm

Trzeba zagospodarować upalną niedzielę: z Redy najpierw wzdłuż Redy, potem wzdłuż toru kolejowego, potem drogą u dołu skarpy w stronę Zatoki Puckiej. W sklepiku w Mrzezinie w rozmowie okazuje się, że właściciele znają kogoś, kto pamięta osadnictwo nieistniejącej już dziś wioski Beka w delcie Redy. Trzeba będzie tu przyjechać na rozmowę. Szukanie wiatki na stoku skarpy, skąd był piękny widok na deltę Redy i Rewę, zakończone negatywnie: buduje się w tym miejscu jakaś posiadłość. W Osłoninie dłuższy postój i wylegiwanie się na mini-molo.

 

 

 

 

 

Do Rzucewa aleją lipową Sobieskiego. W Rzucewie pałac, zjazd na promenadę przybrzeżną na Puck. Rozstawiamy się na piasku w znanym miejscu niedaleko ujścia Potoku Błądzikowskiego. Wieje potężnie, na wodzie dokazują narciarze z latawcami. Powrót przez urokliwe łąki wzdłuż pot. Błądzikowskiego. I bocznymi drogami do Redy.  

 

PIESIENICE - POGÓDKI - SKARSZEWY - STAROGARD   6 marca 2013 

PINCZYN - POGÓDKI - GARCZYN - DEBRZYNO - KOŚCIERZYNA   3-4 sierpnia 2013

W rejon Pogódek zjeżdżałem dwukrotnie. Raz 6 marca z Piesienic; jest wczesna wiosna, ciepło i roztopy, błotnistymi drogami na Koźmin i Pogódki. W rejonie stawów widzę jakieś roboty drogowe, moja wiatka Brzęczek może być w przyszłości zagrożona przez łatwy dojazd samochodowy zdziczałych agresywnych wyrostków. Przed wiatą opalam się w ostrym słońcu.

 

 

Powrót planowałem przez Pogódki, Więckowy, Skarszewy do Pszczółek. Ale wiatr w twarz przy bardzo kiepskiej kondycji po długiej zimie zmusił do jazdy okrężnej na Starogard.

Po raz drugi jedziemy tu z Zosią i Milą tym razem lepszymi drogami, z Pinczyna. I śpimy pod wiatą Brzęczek.

 

 

 

 

 

Rano przez lasy kierujemy się na Garczyn-Orle. Wiata na betonowym podłożu u stop stromego grodziska, niedaleko od wioski, tuż obok jeziora. Wylegujemy się na drewnianym pomoście nad wodą. Pomiędzy jez. Polaszkowskimi nad Oczko; kuszą mnie pobliskie nowe wiaty koło leśn. Debrzyno. Kontaktujemy się z leśniczym, szykujemy na wieczór. O zmierzchu przychodzi leśniczyna z niedwuznaczną sugestią wyjazdu: bo już czas aby wypuścić miejscowe psy; bo są one przyzwyczajone do tej pory dnia. ??!! To moja sympatia do leśników i psów powstrzymała mnie od scysji, a przecież to było niesłychane… Rezerwuję sobie ponowną wizytę i doprowadzenie do końca tego starcia. Nocujemy 200 m dalej, nad jez. Długim. Rano dojazd do Kościerzyny.

 

CZARNA WODA - OSIECZNA - OCYPEL - WDECKI MŁYN - ŁUBY - SMĘTOWO   20-21 września 2013

Ładna pogoda skłania do wsiadania na rower. Ale Opaczność nie śpi: już po drodze zaciąga się paskudnie i odtąd jadę mokrym śladem niedawnego deszczu. Od Czarnej Wody jadę po W stronie Wdy. W Zimnych Zdrojach zakupy, do Osiecznej wjeżdżam już po ciemku, wodę dostaję w domku od pełnego zrozumienia rowerzysty. Wiaty przed wiaduktem w Osiecznej noszą ślady libacji wyrostków, rozkładam się na wilgotnej podłodze, w nocy budzi mnie jaskrawy księżyc.

 

 

 

 

 

Przez lasy w kierunku Ocypla, zjazd nad malownicze jez. Bagienka.

 

 

Odskok N nad Wdę: w rejonie Krępek chciałbym się spotkać i porozmawiać z Panem Łobockim, mającym tam domek autorem wzmianek o grobach Napoleońskich w okolicy. Posiadłość jest otwarta, wita mnie sympatyczny kot, ale gospodarze gdzieś się wybrali; innym razem…      http://www.tomek.strony.ug.edu.pl/opisy/wda.htm

Przez Wdę na Wdecki Młyn. 100 m od elektrowni postawiono kilka wiat; jest to niezłe miejsce na biwak.

 

 

Przez Szlagę, Łuby; mam mało czasu i na Krzywe Koło już nie zdążę, więc zjeżdżam nad Wdę koło Błędna. Jesienne widoki. Przez Przewodnik, Jaszczerz, Kopytkowo do Smętowa PKP.

 

 

 

 

KAMIENNA GÓRA,   Boże Narodzenie 2013

Wreszcie przebrała się miarka mojego stresu przedświątecznego: owego szaleństwa prezentowego i towarzyskich stołów biesiadnych. Jedziemy do Kamiennej Góry k. Wałbrzycha. Mamy tam przyjazny od wielu lat dom, siedzibę rodu samych nietuzinkowych ludzi. Został tym razem na gospodarstwie Fred, starszy pan o szerokich zainteresowaniach. Podróży sprzyja ciepła aura. W Kamiennej Górze lenistwo przerywane dysputami o malarstwie, o Słowackim i niekończący się cicer cum caule.

 

 

Dotąd Kamienną Górę przelatywałem w biegu, teraz jest czas na zajęcie się miejscowymi ciekawostkami. W sierpniu 1813 pod Kamienną Górą spotkały się wojska carskie, pruskie i austriackie. Na pobliskich polach odbyła się defilada po której wojska pomaszerowały aby zadać Napoleonowi klęskę pod Lipskiem. Idziemy tam ładną drogą w drugi dzień Świąt; na wzgórzu okazały obelisk na którym pozostały tylko resztki napisu… http://fortyfikacje.legnica.pl/pomniki_1870-71.php Jest z nim zresztą sporo znaków zapytania http://dolny-slask.org.pl/644748,foto.html 

 

 

 

 

Nieco dalej w Antonówce resztki wojennej fabryki amunicji. Ten las, to już są Rudawy Janowickie. Niedaleko do Kolorowych Jeziorek, niedaleko do ruin Bolczowa (znacznie dalej do Bolkowa), do Sokolików i Szwajcarki. Niedaleko do Miedzianki, miasteczka którego już nie ma, z mroczną historią uranu… W Kamiennej Górze był jeszcze po wojnie zamek, do którego ruin wracamy szlakiem dawnej amunicyjnej linii kolejowej. Wszystko w ruinie; Polak potrafi…

 

 

Na przyszłość zostało jeszcze sporo do zobaczenia: cmentarz żydowski, Kościół Łaski, dawne założenia sanatoryjne, udostępnione stare sztolnie w mieście oraz niezliczone bunkry. Ale to już latem…   

 

 

SYLWESTER/NOWY ROK, Borsztal   31.12.2013-1.01.2014

Coraz trudniej wyciągnąć w teren któregoś z moich licznych Turystycznych Dziadków. Ostatecznie robimy przegląd wiat, i wybór pada tym razem na Borsztal/Trawice k. Dziemian. Do mojego wypróbowanego kolegi Michała dołącza jego imiennik. Bardzo miło! 31 robi się chłodno, droga oblodzona, a za Dziemianami las jest silnie oszroniony. Po ciemku niewielka dezorientacja, po chwili jesteśmy z GPS w ręku przed wiatami. Są problemy z rozpaleniem ognia, bo wszystko mokre. Barszczyk, grzaniec przy ogienku. Moi przyjaciele nie znali się dotąd bezpośrednio, ale teraz poprzez dym z ogniska doszukują się bardzo licznych koneksji.

 

 

 

 

Tańcowały Dwa Michały; jeden duży drugi mały… Ten niższy, po prawej jest również dużą osobowością; to Michał Kochańczyk, znany trójmiejski podróżnik; himalaista który wytyczył nową drogę w Andach Patagońskich - a to już jest niezłym glejtem. Zimowy Mt. Mc Kinley. Liczne podróże afrykańskie. Kajakarz po Amazonii; miał więcej szczęścia niż nieszczęśni Jarek z Celiną - ale także wylądował kiedyś u Indian w ciupie. Ostatnio rejs Przejściem Północnym. A zresztą sami poczytajcie http://www.kochanczyk.pl/index.html

Drugi Michał jest pewnie znany odwiedzającym moją stronę. Tu tylko przypominam, że jest zasłużonym autorem doskonałych map GPS. Udział w wyprawach płetwonurków Rekin (w tym na wrak Gustloffa), strona www o rodzinnym Lwowie. A wreszcie zapisał w swoim życiorysie piękną kartę licznych rowerowych wycieczek z oryginałem rowerowym z Gdańska... Duża galeria fotografii  http://www.rybickim.pl/ 

Prawdziwa przyjemność: Sylwester w towarzystwie takich dwóch biesiadników! Rano jest cieplej, jedziemy jeszcze do Somin w odwiedziny towarzyskie. Aby do wiosny!

 

Tomasz Pluciński
nowy adres:  tomasz.plucinski@ug.edu.pl 

F strona z opisami turystycznymi
F strona główna