**ostatnia aktualizacja 13.6.2017**

 

REDA - OSŁONINO - RZUCEWO - PUCK - SWARZEWO - WŁADYSŁAWOWO - JASTARNIA - HEL    28-29 maja 2017

 

nieco dalej: REDA - OSŁONINO - RZUCEWO - PUCK - SWARZEWO - MECHOWO - WEJHEROWO      1 lipca 2007

na końcu:  REDA - OSŁONINO - RZUCEWO - PUCK - SWARZEWO - WŁADYSŁAWOWO - CHAŁUPY     27 czerwca 2009

Tu schemat szlaku, na ogólnodostępnej mapce OpenStreet

 

Podobna wycieczka Pawła  http://www.nakole.net/w_20180511_01.php

Od czasu częściowej demobilizacji Półwyspu nie byłem tam, a zmieniło się wiele. Przypominam, że w okresie międzywojennym był to zamknięty ściśle teren wojskowy, linia kolejowa z 1921 miała wyłącznie wojskowy charakter, udostępniona do celów cywilnych dopiero w wiele lat po odzyskaniu niepodległości. Przez wiele lat po wojnie drogą jezdną mogli przejeżdżać tylko Polacy (tylko autobusem PKS, z kontrolą dokumentów), lub PKP. Po wyprowadzeniu wojska kilka lat temu, intensywnie zaczęto turystycznie udostępniać nieużyteczne instalacje wojskowe. 

W upalny dzień SKM do Redy, potem w skwarze wzdłuż kolei helskiej do Osłonina. Następnym razem zrobimy biwaczek w kultowym miejscu dawnej osady łowców fok - Beka. Do Rzucewa w cieniu alei lipowej, wylegujemy się w cieniu na brzegu Zatoki w Błądzikowie.

 

 

 

 

 

 

 

 

W lecie odradzam: tłumy wodnych narciarzy na lotniach; podobnie w pobliskiej Rewie. Woda zatoki jeszcze nie cuchnie, za to zaczyna się plaga kleszczy. W upale na Puck; bez zatrzymania jazda na Swarzewo, zakupy w Biedronce Władysławowo, jazda ścieżką na razie wzdłuż drogi. Za Chałupami ścieżka krajoznawcza w prawo; większy skrawek łąki-rezerwatu nad samą zatoką; pogoda zaczyna się psuć. Spłukuję pot upalnego dnia letnią  wodą z zatoki; znowu złudne uczucie jakbym stał się nieco lepszym człowiekiem po umyciu; ale może to tylko skutek piwka... Brzegiem prowadzę rower kilkaset m na drugi kraniec rezerwatu, tu szukamy miejsca na noc, na łące wśród zagajników.

 

 

 

 

fot. B.J.

 

Niespodzianie natykam się na rowerzystę który właśnie zdejmuje ekwipunek; rozstawiamy się kilkanaście metrów dalej. Towarzysz ma najwyraźniej podobny sposób na turystykę, jest z Wrocławia co od razu nastawia mnie przyjaźnie, jest w trakcie dłuższego objazdu Pomorza https://goo.gl/photos/fxwXn1J6ZCq4YTP47 .  W nocy potężna ciepła wichura, rano chłodnieje i jest pochmurno. Jedziemy ładną ścieżką rowerową najpierw wzdłuż drogi, z licznymi pamiątkami wojennymi, potem wzdłuż zatoki.

 

 

 

 

Kolejna Biedronka przed Jastarnią, tu kolejna ścieżka w prawo, wieża widokowa (w złym stanie) wśród torfowisk i mokradeł; komary! W Jastarni zjazd na chwilę nad morze, akurat zaczyna kropić deszcz. Jurata robi chyba najsympatyczniejsze wrażenie: molo, deptak, idziemy do baru na naprawdę doskonałą zupę rybną dorszowo-łososiową; nie pamiętam tak znakomitej, Sunia potwierdza...

 

 

Dzieło sztuki nieco wątpliwej chociaż niewątpliwie złocistej...

 

 

 

Dogania nas wczorajszy znajomy

 

  fot. B.J.

 

Przed Helem zjazd do muzeum wojennego. Miejsce obrony Helu z 1939 i 1945, pamiątki po dowódcach: Przybyszewski haniebnie zgładzony po wojnie, Unrug z pochodzenia Niemiec, odrzucił propozycję współpracy, a w oflagu spytany czy mówi po niemiecku, odpowiedział: "czasami..."; na planszy z Nilem jest także postać haniebnej przewodniczącej sądu stalinowskiego który wydał wyrok śmierci...

http://portalwiedzy.onet.pl/87250,,,,obrona_helu_1_ix_2_x_1939,haslo.html

Kolejka wąskotorowa wojskowa, baza gigantycznego działa wojskowego które Niemcy tu próbowali zainstalować.

 

 

 

 

gabloty pamiątkowe zatopienia trzech niemieckich transportowców zimą 1945: być może ok. 20 000 ofiar o których w świecie nikt nie wie (Titanic ok. 1500)...

 

 

 

 

 

Interesująca niemiecka przedwojenna mapa z 1939, z naniesionymi F danymi szpiegowskimi (to ta z 1939, mam ją skalibrowaną na podręcznym GPS). 

 

Pogoda smętna, nastrój także, decydujemy się wrócić nie tylko dzień wcześniej, ale i wcześniejszym pociągiem. To był tylko krótki rekonesans, zostało sporo do F zobaczenia.          

 

 

 

 

 

 

REDA - OSŁONINO - RZUCEWO - PUCK - SWARZEWO - MECHOWO - WEJHEROWO      1 lipca 2007

 

Ależ wariacje z pogodą! Na Noc Świętojańską tradycyjnie nikogo z moich przyjaciół nie dało się namówić: nie wpadło im do głowy, że możnaby zrobić biwaczek (inna rzecz, że pogoda zrobiła się podła; ale oni wszyscy na wszelki wypadek już wcześniej zaplanowali sobie co innego - tak jak w zeszłym roku, i jeszcze rok temu, i jeszcze dwa lata temu...). Kiedyś tradycją był wieczór Świętojański, teraz tradycją jest siedzenie w domu i załatwianie mało istotnych spraw codziennych...

 

Znowu w piątek i sobotę było podle, ale w niedzielę 1 lipca rano robi się nieźle; wsiadam o 11 do SKM do Redy.

 

 

Przez zielone łąki rozlewisk Redy przez Mostowe Błota

 

 

do Osłonina (tu załączam zdjęcia Roberta Machela z motoparalotni - ujście Redy do Zatoki).

 

 

 

Przykro mi, ale muszę tu napisać bez kozery: Zatoka Pucka cuchnie! Wiatr zwiewa tu gnijące resztki, a dziesiątki lat bez oczyszczalni ścieków Pucka, Swarzewa, Władysławowa muszą zostawić ślad. Z Osłonina asfaltem do Rzucewa lipową aleją którą sadził oczywiście niezrównany Jaś Sobieski. Gdyby wierzyć obiegowym opiniom, dzielił on czas pomiędzy kochanie się z Marysią, biciem pohańców - i sadzeniem lip (ale aleja jest wspaniała). Pałac w Rzucewie wydaje się kompletnie odbudowany i nieźle prosperuje: ruch, ślubne przyjęcia, ładny rozległy park, jazda konna („hophopika i woltowyżerka”).

 

 

 

(zdjęcie Roberta Machela)

 

A wydawało się kilkadziesiąt lat temu, że Rzucewo,

 

 

Gniew, Świecie, Golub, Radzyn nigdy się już nie podniosą. Może czas abym trochę odpuścił zaprawiony żółcią pesymizm, który i mi się już daje we znaki (jak Wy mogliście czytać te ciągłe narzekania i wyzwiska?). Wzdłuż  brzegu niebieskim szlakiem na północ; niedaleko lokalizacja dawnej osady łowców fok. Smród od wody ciągle jednakowoż diabelski. Jakiś kilometr dalej szlak wiedzie przez kępę ładnego lasu; to prawdziwa niespodzianka w tej okolicy. Jest ich tu zresztą więcej; środkowy bieg Gizdepki (nic nie poradzę, tak się nazywa); bardzo malownicza okolica gdzie Błądzikowski strumień wpada do Zatoki jakieś 2,5 km na północ od Rzucewa.

 

 

Moja trasa wiedzie wysoką skarpą z rozległymi widokami na Zatokę i Kosę.

 

 

Na południowych wybudowaniach Pucka bardzo ładny park na wysokiej skarpie. Port jachtowy Pucka zupełnie mnie zaskoczył sympatyczną, niekrzykliwą atmosferą:

 

 

naprawdę mi się tu podoba; nawet woda tu już tak nie cuchnie. Pucka Fara o charakterystycznej przysadzistej sylwecie, jest zamknięta. W Rynku sporo ludzi; występ chóru. Z przyjemnością siadam i słucham repertuaru: są akcenty kaszubskie, ale i sporo polskiej klasyki; jakby topnieją moje obiekcje związane z kaszubskim indywidualizmem, który dawał mi się już we znaki dzięki nachalności lokalnej telewizji. Myślę, że nasza gdańska telewizja propagując zbyt natrętnie zarówno te najbardziej prostaczkowe modele (nieśmiertelne diabelskie skrzypce i nieśmiertelne kaszubskie abecadło – ileż tego można słuchać!), oraz eksponując niezbyt przemyślane np. żądania wprowadzania oficjalnie języka kaszubskiego – nie wykonuje dobrej roboty na rzecz kaszubszczyzny… Dziękuję dyrygentowi po występie: to spora praca, ale i duże zadowolenie; trzeba tylko dać poznać, że jest to dostrzegane.

 

Z Pucka do Władysławowa brzegiem Zatoki położono bardzo wygodną ścieżkę rowerową.

 

 

Dojeżdżam do Swarzewa: jednego z najbardziej znanych kaszubskich sanktuariów - prócz Wejherowa, Wiela, Sianowa i Świętego Wojciecha. W kościele zagaduje mnie sympatycznie organista, który odsłania mi cudowną figurę.

 

 

A przy okazji wprowadza mnie w anegdotyczne wspomnienia o dawnych spotkaniach z Biskupem Wojtyłą, generałem Hallerem, oraz w miejscowe ciekawostki (obraz po prawej: Matka Boska w Kapeluszu). Bardzo sympatyczne spotkanie z interesującym człowiekiem. W okolicy kilkanaście wielkich wiatraków miele powoli powietrze. Przyznam, że dla mnie jest to mało sympatyczny akcent krajobrazu; nie chciałbym aby stało się tak jak w okolicach Berlina i Kassel: setki obracających się młynów. Ale taka dezaprobata kojarzy się z walką Don Kichote z potworami.

 

Wracam na wysokość Pucka; a tak kiedyś wyglądała ta droga - z tego samego niemal miejsca...

 

 

 

                                                                                                                                                                                          zdjęcie z : Wolne Forum Gdańsk

skręt na Darżlubie i Mechowo.

 

 

W Mechowie do grot już nie schodzę (sygnalizuję tu, że podobne twory powstają nad jez. Lubygość koło dalekiego Mirachowa). Zawsze piękny szachulcowy kościółek w Mechowie

 

 

ze starymi organami z Gdańska.

 

 

 

Przez las do Domatowa (już nie mam czasu na jazdę czarnym szlakiem przez głazy narzutowe w rejonie Czechów); i dalej nad jez. Dobre. Na półwyspie od północy miejsce zagospodarowanego sezonowego biwaku (wiosną i jesienią można zapewne swobodnie tu skorzystać z wiaty w ładnym miejscu). Przez tragiczną Piaśnicę do Wejherowa (już u dołu skręt w stronę Orla przez bardzo atrakcyjną okolicę). W domu o 23; 74 km. Urlop za pasem: i jak tam - są chętni na Litwę? (będzie kameralnie i leniwie...)

 

 

http://www.olo.net.pl/kamera/ kamera live z Pucka

http://www.polwysep.pl/m-swarzewo.shtml Swarzewo

 

 

 

 

 

 

REDA - OSŁONINO - RZUCEWO - PUCK - SWARZEWO - WŁADYSŁAWOWO - CHAŁUPY     27 czerwca 2009

 

 

Prognozy kiepskie, zatem na jeden dzień nad morze. Właściwie na pół dnia, bo w Redzie wysiadam w południe; słońce, bardzo ciepło. Ponieważ trasa pokrywa się częściowo z już opisaną kiedyś wycieczką, więc tylko dodaję to co nowe. Trzeba będzie w wolnej chwili uzupełnić o opis odcinka do Gdyni (materiał jest przygotowany).

 

 

Wzdłuż trasy kolei, która do Swarzewa była niemiecką linią z 1903 roku na F Krokową - (F wycieczka z tej wiosny), a ekspresowo przedłużona w 1921 jako bocznica zaopatrzenia wojskowego na Hel, potem udostępniona cywilom-wczasowiczom. Jadę początkowo wzdłuż toru, a od miejsca w którym kolej stromo wspina się na Mrzezino, ja jadę dołem u podnóża skarpy. Po lewej malownicze wzgórza i laski, po prawej rozległe, zawsze zielone łąki doliny Redy, w dali rondel Kępy Oksywskiej i wzgórza Gdyni, nad cyplem Rewskim roje lotniarzy.

 

 

 

Przy odejściu drogi do Mrzezina cmentarzyk wojenny z pięcioramienną gwiazdą, pół kilometra dalej, jakieś 200 m po lewej na małym tarasie stoku stoi wiata, a obok niej kamienny krąg. Nauczony przykrym doświadczeniem brnięcia przez bagienka przy ujściu Gizdepki do Zatoki - skręcam w lewo przez mostek wcześniej na Osłonino. Wspaniały widok w stronę Rewy.

 

 

W Osłoninie niewielki pomost na zatoce; na płaskim wzgórzu kwitną właśnie silnie pachnące "akacje" (poprawnie: robinie czyli grochodrzew; akacje w Polsce rosną tylko w oranżeriach).

 

 

 

Aleja lipowa do Rzucewa sadzona oczywiście własnoręcznie przez Sobieskiego. Niezmordowany ten król cały wolny od karesów z Marysieńką i biciem Turków i Kozaków czas poświęcał na sadzenie niezliczonych alei. (Powtarzam się, ale ciekawe, co traktował jako obowiązek, a co jako rozrywkę...)

 

 

W Rzucewie spory ruch przy pałacu, po prawej w parku duża wiata. Schodzę na brzeg; jazda  na północ. Dawna osada łowców fok. Na brzegu wśród trzcin niezłe miejsca na biwaczek (jeśli tylko woda w zatoce jeszcze nie śmierdzi). Ścieżką przez ładny las, przeprawa przez rozjeżdżony quadami Błądzikowski potok, na urocze miejsce naszego F Sylwestra sprzed 2 lat.

 

 

 

Moja trasa sprzed 2 lat prowadziła dalej nieco uciążliwie krawędzią nad zatoką; ja jadę przez Błądzikowo. W Pucku festyn; w porcie sporo odświętnie przybranych kutrów z Półwyspu.

 

 

Pomnik dowódcy F "Błękitnej Armii", która przy przejeździe przez Gdańsk w 1919 roku mogła wywrzeć wpływ na fakty dokonane, a skwapliwie zapobiegli temu Sprzymierzeni. I stworzyli zarzewie nowej wojny... A pierścień zaślubin z morzem ofiarowali gdańscy Polacy. Kilka interesujących linków (również filmów) umieszczam na końcu.

 

 

 

 

Na jego cześć niewielką wioskę Wielka Wieś, przed wojną przemianowano na Hallerowo (tak nazwał jeden z oficerów Hallera założoną przez siebie osadę). Zbudowany potem port  w 1938 otrzymał nazwę Władysławowo: sięgnięto do króla Władysława IV z jego próbami utworzenia polskiej marynarki w tym rejonie. Udaje mi się szybko umknąć z zasięgu odgłosów regionalnych śpiewów (lubuje się w nich Gdańska telewizja, a osławione kaszubskie abecadło powoduje u mnie krótkotrwałe emocjonalne zakłócenia połączone czasem z wysypką. Ot taka moja psychiczna dewiacja… znowu się powtarzam). Ścieżką rowerową Swarzewo; w kościele interesujący obraz po lewej, którego poprzednio nie zauważyłem; nie mogę go dokładnie sfotografować, bo akurat odbywa się ślub (daj im, Boże, cnotę wyrozumiałości ale i powściągliwości na miarę cudu w Kanie Galilejskiej).

 

 

 

 

                                                                        zdjęcie z : Wolne Forum Gdańsk

 

Kiedyś sympatyczny organista pokazywał mi oryginalny obraz Matki Boskiej „Kapeluszowej” (po prawej pod chórem). Obok kościoła duża wiata. Przy stromym zjeździe nad zatokę po lewej urocza kapliczka ze studnią. Coraz silniejszy smród od wody gnijącej w tym kącie zatoki. Pokusa: a gdyby tu przekopać kosę i wpuścić prąd wody z pełnego morza; podziałałby jak woda ze szlaucha polewana na zaświnioną podłogę stajni… Ekolodzy pewnie będą mieli kontrargumenty, ale to człowiek (no, na pewno za patetycznie powiedziane!) zagnoił wodę tak strasznie, że natura sama sobie z tym nie da rady. Czy mamy to cierpieć bez końca? Wzdłuż półwyspu ścieżka rowerowa. Jest już sporo przyjezdnych, kampingi są dość pełne. Pogoda się psuje: przywiewa kłęby zimnej mgły znad morza. Za Chałupami (przed wojną: Ceynowa) po prawej ścieżka w rezerwacie wśród łąk.

 

 

 

 

 

Jadę nad morze: zimny wiatr i płachty mgły, spora fala, nikogo nie ma w zasięgu wzroku. Pojadam resztki chleba i wracam do Chałup; pociąg do Gdyni. Najbardziej interesujące fragmenty na południu półwyspu pozostawiam na inny raz.

 

http://www.youtube.com/watch?v=qQKR1dwB_zc&feature=related

http://www.youtube.com/watch?v=xQROdwHPaYI&feature=related  nagranie z głosem Hallera

http://www.youtube.com/watch?v=m7_L9aaLdtE&feature=related gen Haller 1919

http://www.youtube.com/watch?v=MHVJI8WOcU0&feature=related powrót do Polski

http://www.gniew.pl/index.php?strona=166 Błękitna Armia we Francji

http://www.youtube.com/watch?v=lGsVRNlSdFE

 

 

Tomasz Pluciński 
nowy adres:  tomasz.plucinski@ug.edu.pl

F

strona główna

F

strona z indeksem opisów turystycznych