ŻUŁAWSKI "ZYGZAK"

 

Bardzo trudno jest namówić kogokolwiek na wycieczkę po Żuławach.  "Ależ te Żuławy są nudne..."  Rzeczywiście?

 

inne opisy żuławskie:

http://www.tomek.strony.ug.edu.pl/opisy/sztutowokrynicatolkmicko.htm

http://www.tomek.strony.ug.edu.pl/pieklo

http://www.tomek.strony.ug.edu.pl/galeria/kosciolki

http://www.tomek.strony.ug.edu.pl/opisy/slobity

http://www.zulawy.info/index.htm   http://www.nakole.net/  bardzo interesujący portal o Żuławach

 

**uaktualnione 14.02.2013 (dodano kilka zdjęć i nowe warianty trasy)**

 

W niedzielę 12.06.2005 z rana jest pochmurno i popaduje, ale prognozy są niezłe; wyjeżdżam więc rowerem z psem po 11-tej. Przez Dolne Miasto, opływ Motławy, ul. Łanową do Krępca (tutaj do Motławy wpada Radunia płynąca z Pruszcza). Po drugiej stronie Krępiec

 

 

Dalej ok. 2 km wałem w lewo (kończą się właśnie roboty przy kładzeniu nawierzchni z płyt kratowych). Za budynkami przepompowni zasilającej rafinerię wzdłuż kanału 300 m w rejon drewnianego mostku.

 

Boczna trasa: Można przekroczyć mostek i po drugiej stronie dalej wzdłuż kanału ok. 1,5 km. do Wiśliny, asfaltem w lewo przez most drogowy, i po 100 metrach w prawo w kierunku na Suchy Dąb. Jeśli jednak pojedziemy jeszcze kilkaset metrów w stronę Przejazdowa, to po prawej leży interesujący cmentarz pomennonicki. Pozostał tylko jeden stary nagrobek „upiększony” nabudowanym krzyżem oraz nowym napisem. Trudno określić to inaczej, niż pomnik zwykłego obskuranctwa sakralnego, bo mennonici umieszczenie symbolu krzyża na nagrobku uważali prawie za świętokradztwo. Przy cmentarzu unikatowa drewniana dzwonnica w rozpaczliwym stanie.

 

Z ostatniej chwili: odremontowano wreszcie tę dzwonnicę, której zapewne ku rozpaczy opiekunów zabytków nie wiadomo dlaczego nie spalili „nieznani sprawcy”: ot, kłopot... Odrestaurowana, ale też i zamknięta na głucho; już nie obejrzycie tak łatwo pięknych gotyckich napisów rytych w drewnie. Ale to akurat mogę zrozumieć, zważywszy obyczaje półpijanych hord znudzonych wyrostków chorych na manię niszczenia wszystkiego...

 

        

 

To jedyny na Żuławach taki mennonicki zabytek...

 

 

Po skręceniu w stronę Suchego Dębu po prawej nowowybudowany kościół, a po lewej dotychczasowa kaplica w charakterystycznym stylu, jakich na Żuławach jest jeszcze kilka (np. w Świbnie).

 

 

Cały czas towarzyszy nam trasa dawnej kolei wąskotorowej („duża pętla żuławska”); po niej pozostały już tylko resztki mostków nad licznymi kanałami odwadniającymi. Same szyny tkwią od dawna w konstrukcji stropów okolicznych domów budowanych po 1970 roku (data likwidacji lewobrzeżnej kolei). Dziś podobny proceder przyjął rozmiary w całej Polsce wręcz szokujące: kradzione są elementy metalowe każdego odcinka chociażby chwilowo wyłączonego z ruchu. To najlepiej świadczy o stopniu prymitywizmu myślenia okolicznych ludzi: ukraść i przepić - zanim inni ukradną i przepiją. Przecież taka nieodwracalna dewastacja przynosi oczywistą szkodę dla regionu. Nie dam sobie wmówić, że to bezrobotni z głodu rozpaczliwie bronią się przed beznadziejnością. Zbyt wielu pijaczków przesiaduje całymi dniami przed sklepami. A ich usprawiedliwianie jest równie niemoralne jak sama kradzież. Zresztą owe kradzieże zdają się być na rękę władzom kolejowym, które od lat prowadzą gigantyczny sabotaż w postaci zniechęcania pasażerów do korzystania z Kolei oraz likwidują dziesiątki linii kolejowych. W Lędowie droga przecina Motławę; malownicza okolica. Po prawej stary żuławski dom (na wybiegu hodowla strusi). Przecinamy mostem Motławę; z mostu piękny widok na stylowy szachulcowy kościółek wśród dorodnych dębów.

 

 

Kościółek jest maleńki, i niezbyt stary: 1870 r. Stoi tuż nad Motławą; można było kiedyś podpłynąć łodzią na nabożeństwo, przycumować do drewnianego nabrzeża i prosto z łodzi wejść do kościoła. Tuż obok ślady po kolejce. Jako wariant można kontynuować jazdę na wschód do trasy Pruszcz - Cedry - Leszkowy - Kiezmark. Zapewne opiszę ją dokładniej, teraz jednak zachęcam do zwiedzenia kościoła w Kiezmarku

 

 

a po przejechaniu Wisły skręt w lewo, gdzie niedaleko śluza na Szkarpawie: Gdańska Głowa

 

 

 

i dalej w stronę Drewnicy (jedyny już pozostały wiatrak za Żuławach poza tym w Palczewie, budujący się stały most w Drewnicy) - i do Mikoszewa **

 

 

 

My za przepompownią skręcamy nie w prawo na drewniany mostek, a w lewo drogą płytową niecały kilometr, potem skręt w prawo ok. 200 m do drogi Przejazdowo - Pruszcz Gd. i w lewo asfaltem 1 km w stronę Przejazdowa.

No, to jeszcze jeden wariant boczny. Trzeba pojechać ok. kilometra w stronę Elbląga i skręcić w prawo: Wocławy. Po kilkuset metrach po prawej ruina starego kościoła. Notka z 1958 r: "piękny filarowo-wnękowy szczyt wschodni wymaga zabezpieczenia"; w latach bodaj 80-tych brutalnie zwalony traktorem w nocy - podobno przy udziale miejscowych władz kościelnych(?).

 

 

Pojedyncze stele oraz interesujące stare płyty nagrobne przed kościołem

 

 

oraz w jego wnętrzu.

W Przejazdowie włączamy się w trasę Elbląg - Gdańsk w lewo ok. 1 km; i w prawo w stronę Krynicy Morskiej. Prosty i nudny odcinek ok. 5 km do Sobieszewa. Po przejeździe mostem pontonowym (możliwość skrętu w lewo do Górek Wschodnich; bardzo interesująca osobna wycieczka), prosto ok. 7 km do Świbna. Jeśli czas pozwala, lepiej skręcić w prawo 300 m za strażą pożarną w Sobieszewie, w asfaltową nieoznakowaną drogą malowniczo wzdłuż Martwej Wisy do Przegaliny (opis przy innej okazji). Świbno: tu kiedyś dochodziła kolej wąskotorowa z Gdańska (dworzec w okolicy dzisiejszego stadionu żużlowego przy Bramie Żuławskiej); była również specjalna kolejowa przeprawa promowa.. Przekop Wisły sprzed ponad 100 lat:

 

 

[kopia zdjęcia autorstwa Pana Marka Ostrowskiego (patrz: J literatura), w dali po lewej Hel]

 

to już dziś zabytek techniki. Interesujący widok na zalesione wydmy po stronie Mikoszewa. (tu jednak widok z lat 70-tych, w odwrotnym kierunku: na Świbno)

 

 

W Mikoszewie drogą przez wał; tuż za kościołem w prawo 100 m do przystanku końcowego Żuławskiej Kolei Dojazdowej. Pamiętajmy aby skorzystać z tej okazji: przecież to właściwie muzeum. Przez Stegnę do Sztutowa; 15 km, przejazd trwa godzinę. Po drodze rozległe żuławskie widoki,

 

 

charakterystyczne drewniane chaty rybackie. W  Stegnie koniecznie należy zwiedzić kościół

 

 

z wyjątkowo pięknym wnętrzem

 

 

 

 

 

 

 

W Sztutowie wsiadamy na rower i pedałujemy przez Kąty Rybackie (tu po prawej zaczyna się Zalew Wiślany (Świeży).

 

 

Brzegi Zalewu okolone mokradłami i szerokim pasem łanu trzcin; poza miejscami lokalnych portów są niemal całkowicie niedostępne. Droga prowadzi przez piękny las sosnowy na wydmach, ze wzgórz interesujące widoki poprzez Zalew na Elbląg, Tolkmicko, Frombork. Tu jednak załączam zdjęcie od południa, na ujścia Nogatu i na Zalew.

 

 

[kopia zdjęcia autorstwa Pana Marka Ostrowskiego (patrz: J literatura); pięknie widoczny jest skręt Mierzei na wschód w stronę Cieśniny Pilawskiej]

 

W Przebrnie skręcamy w prawo i przy sklepiku z piwem wdaję się w rozmowę z miejscowymi - o pamiątkach granicznych. Przy okazji link do obrazka nieistniejącego już, bo zasypanego kościółka w Przebrnie:  http://westpreussen.we.funpic.de/Kahlberg/kahlberg8/kahlberg_8.htm

W wyniku tej rozmowy dosiadam się „półgębkiem” (z 20 kg psem na ręku) na skuter jednego z sympatycznych miejscowych (ale już „po spożyciu”). I jazda po piaszczystych ścieżkach slalomem stromo w dół pomiędzy sosnami. Chodzi o ostatni bodaj Kamień Graniczny z zabytkowym już napisem: Versailles 1919.

 

 

Traktat Wersalski co prawda wszczepił jątrzącą pozostałość, która zaowocowała wybuchem kolejnej wojny - ale zawszeć to pamiątka... Niedawno udaremniono próbę jego kradzieży - i kamień jest teraz solidnie (mam nadzieję) zabetonowany pod ziemią, i jest pod opieką. Moi Rodacy gotowi są zniszczyć niemal wszystko - dla wódki. Liczne kamienie graniczne pozostały także nad Nogatem http://www.marienburg.pl/viewtopic.php?t=1336&postdays=0&postorder=asc&start=0   Potem wracamy tak samo do roweru i powrót kilka km w rejon rezerwatu kormoranów pomiędzy Kątami a Sztutowem. Las niezwykle piękny: sosnowy; grube jak dywan podszycie ze wspaniałego zielonego mchu,

 

 

skarpa 2-3 wyżej plaży. Czy może być wspanialsze miejsce na nocny biwak? Pod wieczór zaczyna się orgia pastelowych barw: liliowe niebo i morze, z pomarańczową przerwą w chmurach.

 

 

Jest tak pięknie kolorowo, że trudno zasnąć (jedynie komary robią co mogą aby zepsuć nastrój, ale mam na szczęście worek z muślinu). No, to jeszcze zdjęcie z innej wycieczki, ale też z Kątów:

 

 

Wieczorem wiatr cichnie; są teraz prawie najdłuższe dnie: zupełnie jasno jest do 11-tej, a przez całą noc poświata wędruje na północ i wschód, aby ok. 4 nad ranem buchnąć na kilkanaście minut pomarańczową zorzą. Takie niesamowite kolory nieba widziałem kiedyś na pustyniach Dalekiego Zachodu w USA. Ten czas, to Festiwal Najdłuższych Nocy. Jakże żałośni są moi znajomi, dla których ciągle jest jeszcze „za zimno” - a tymczasem już za parę dni zacznie się niepostrzeżenie Czas Schyłku...

 

Budzę się przed świtem: niebo w jaskrawym pomarańczowym ogniu; przed 5 rano już nie da się dłużej spać: słońce, zapach wilgotnego lasu i mchu tuż obok twarzy, śpiew ptaków. Przed 7 zbieramy się w drogę.

 

 

Tylko na chwilę wychodzimy na skraj rezerwatu: mam wrażenie, że jest niewiele czapli, i jakby trochę mniej kormoranów. Ale i tak są ich tysiące: zewsząd głośne kwoktanie i smród rybi. Za Sztutowem skręt w lewo na Rybinę; droga raczej nudna (może lepiej podjechać dalej w stronę Stegny, zwiedzić bardzo interesujące wnętrze kościoła. Natomiast zwiedzanie obozu Stutthof nie należy do rzeczy przyjemnych...). W Rybinie warto obejrzeć zabytki budownictwa wodnego na Wiśle Królewieckiej i Szkarpawie: dwa mosty podnoszone (czynne), oraz obrotowy most kolejowy na Szkarpawie. W Tujsku charakterystyczny budynek uważany za dawny dom modlitwy (niepotwierdzone; na temat przeznaczenia tego budynku długa dyskusja: http://forum.dawnygdansk.pl/viewtopic.php?t=2280 ).

 

 

**Teraz sprawa się wyjaśnia: jest to pozostałość kompleksu domu towarowego Wichmann. Chociaż: dziś niedzielne zakupy całą rodziną w supermarketach zdają się być traktowane jak obrządek religijny...  Poniższe zdjęcie z Forum Dawny Gdańsk

http://forum.dawnygdansk.pl/viewtopic.php?p=139328#139328

 

**

Tu proponuję wariant wschodni. W Tujsku skręcamy w lewo na Chełmek (uwaga: na wielu mapach uporczywie zaznaczony jest nieistniejący most na Szkarpawie!). Po drodze jeszcze jeden most zwodzony, kolejny węzeł wodny w rejonie, dalej most na Starej Tudze. Gruntowa dość kiepska droga wiedzie na wschód jakby krawędzią uskoku: po lewej teren jest wyraźnie obniżony. To pozostałość po zatoce Zalewu, która istniała jeszcze w latach 30-tych wraz z rozbudowanym systemem kanałów i śluz. (fragment polskiej mapy WIG z 1937; Panna = Jugfer = Marzęcino)

 

 

Mijamy dość rozpaczliwie wyglądający teren d. PGR Gozdawa i jeszcze 3 km do Marzęcina. W lewo asfalt do Osłonki (przepompownia, początek Zalewu). Jeśli pojechać w tę stronę kilkaset metrów, prawej napotykamy się na dziwaczną budowlę, na dawnych mapach zaznaczoną jako śluza, a której przeznaczenie nie jest dla mnie jasne. Więcej: http://www.forum.dawnygdansk.pl/viewtopic.php?t=712&start=0

 

 

Teraz stoi ona na suchym gruncie (Kanał Panieński jest w odległości ok. 100 m). Być może były to raczej zapasowe wrota powodziowe. Wracamy do Marzęcina: miejscowość o bardzo urokliwej zabudowie,

 

 

(zdjęcie pochodzi z Forum: Dawny Gdańsk)

 

z nietypowym kościołem.

 

 

 

Dalej można jechać przez most na Kan. Panieńskim malowniczym otoczeniem, przez prom w Kępinach (po prawej pozostałość mennonickiego cmentarzyka), do przeprawy w Nowaokwo, i do trasy kolejowej Elbląg-Tolkmicko.  (od wiosny 2006 ruch pasażerski zlikwidowany)

W Żelichowie stary kościół (dziś grekokatolicki), stare nagrobki. W Nowym Dworze dzielnice pięknych starych domów  z czerwonej cegły, w ogródkach. Zajeżdżamy do stacji wąsk. aby tradycyjnie ponarzekać; tym razem na brak jakiejkolwiek informacji o funkcjonowaniu tej kolei i na brak reklamy. Reaktywowanie jej było tak trudne; jakże można tak nie dbać o jej promocję! Z satysfakcją spostrzegam na ścianie wydruk bardzo powiększonych przedwojennych map WIG-owskich, których skany kiedyś podesłałem w prezencie. Kilka km na wschód, w Kmiecinie wyjątkowo piękny stary kościół (1340 r) z drewnianą smukłą wieżą izbicową.

 

 

I prawdziwy rarytas: wieżę otaczają drewniane soboty (kryty okrągły ganek). Jeszcze 2 km na wschód po skręcie w lewo w stronę Różewa spory cmentarz mennonicki. Zachowały się tu resztki kilkudziesięciu nagrobków, w tym ponad 10 stel.

 

 

Powrót paskudną drogą przelotową przez Nowy Dwór, skręt na Orłowo, w Orłowie stary dom podcieniowy w złym stanie, stary niewielki kościółek.

 

 

W Lubieszewie duży stary kościół także z drewnianą wieżą. Jazda na zachód w stronę Ostaszewa; w Stawcu w lewo brukiem. Jest tu jeden z większych cmentarzy mennonickich: wśród drzew ponad 20 stel.

 

 

Tu zamieszczam zdjęcie sprzed kilku lat: Egon Cornelssen z Kanady 7.06.97, cmentarz Ladekopp (Stawiec).

 

 

W pobliskim Nowym Dworze odbył się II światowy zjazd mennonicki. przyjechali na niego mennonici z całego świata. I tu właśnie było jedno ze spotkań zjazdu. Dalej kiepską drogą kilka km na Kącik i Pordenowo. Kilkaset metrów dalej, po prawej zarośnięty cmentarzyk menonicki z resztkami nagrobków. Palczewo:  tu ostatni właściwie żuławski wiatrak.

 

 

Historia żuławskich zabytków jest skandaliczna. Najpierw Armia Czerwona popaliła „na wiwat” większość starych, często XV-wiecznych kościółków. Potem w ramach walki z symbolami kułactwa zniszczono prawie wszystkie wiatraki. Zdewastowano obiekty zabytkowej Kolei Wąskotorowej i dopuszczono do skandalicznego pocięcia taboru na złom, złodzieje rozkradli zabytkową parowozownię w Lisewie, jeszcze dawniej zdewastowano kolejową przeprawę promową. Dopuszczono do ruiny większość charakterystycznych żuławskich domów podcieniowych. A ostatnie dwa wiatraki czekają przy obojętności władz konserwatorskich na ruinę lub (przypadkowy?) pożar. To ostatnie rozwiązanie zdaje się być najbardziej radykalne a więc i najwygodniejsze dla prawnych opiekunów... Z Żuław znikają ostatnie zabytki, a nikt nie staje przed sądem...

Brak widocznych śladów jakichkolwiek robót od wielu lat; ciągle straszą puste otwory okien; pojawiła się tylko tablica zakazu wstępu z powodu robót budowlanych (no, to już dowód dużego poczucia humoru!). Zdjęcia z wnętrza http://www.marienburg.pl/viewtopic.php?t=385&postdays=0&postorder=asc&start=15

 

 

I teren starannie porośnięty gigantycznymi chaszczami i pokrzywami. Po co ma tu ktoś łazić i wtykać nos w nie swoje sprawy... Schodzimy w cień nad Wisłę i robimy późny obiad. W Palczewie maleńki zabytkowy kościółek drewniany. Robi się pochmurno, więc zaczynamy powrót na Tczew. Ulewa i tak dopada nas w Dąbrowie. Most, pociąg SKM do domu.

 

 

 

CIĄG DALSZY...

Miała to być wycieczka śladami Mennonitów na Żuławach Elbląskich. Dopiero w terenie okazało się, że będzie nieudana z prozaicznego powodu: jest druga połowa czerwca, i wszystkie niemal cmentarzyki porasta gąszcz nie do przebycia. Należy więc powtórzyć ją w początku maja. Przydatne są jak zwykle materiały. Polecam opracowanie R.Klima "Śladami Mennonitów na Żuławach Wiślanych"; jak zwykle: przedwojenne polskie mapy WIG, oraz nowowydana mapa EkoKapio Wysoczyzna Elbląska  i okolice Jeziora Drużno.

SKM do Gronowa Elbląskiego 18.06.2005. Przy wyjeździe pogoda była mocno kiepska, teraz jest wręcz sino, co gorsza zaczyna siąpić, i mocno wieje. Po kwadransie jednak ruszamy - na Jasionno. Ponieważ popaduje, nie chce mi się tam szukać resztek cmentarzyka. Po skręcie w prawo na skrzyżowaniu ślady nasypu rozebranej linii kolejowej Elbląg - Myślice - Ostróda - Olsztynek (niżej rozkład jazdy z 1941 roku);

 

 

linia ta jest niezbyt interesująca aż do krawędzi wysoczyzny, a więc okolic Starego Dolna. Za Starym Dolnem biegnie przez gęsty las, a za Kwietniewem prowadzi malowniczą okolicą. Kilometr dalej droga przecina Tinę ze zwodzonym mostem. Niecały kilometr dalej skręcamy w lewo w stronę jeziora Druzno; po 2 km mijamy skrzyżowanie; prawie dokładnie kilometr dalej, po prawej większa kępa zieleni; to cmentarz w Węglach-Żukowie. Jest silnie zarośnięty, leży tu kilkadziesiąt resztek nagrobków, Z powodu bujnej roślinności nie udało mi się odnaleźć jedynej przewróconej steli. Wypogadza się, ale nadal mokro. Dojeżdżamy do wału okalającego Druzno. Dostęp do wody kiepski, zresztą brzegi najczęściej są grzęzawiskiem, samo jezioro od brzegu robi wrażenie raczej zarastającego bagniska z płachtami wody i kępami roślinności; liczne klucze kormoranów w powietrzu. Jedziemy drogą wałową ok. kilometra do kolejnej drogi, jeszcze nieco dalej po prawej charakterystyczny budynek dawnej karczmy.

 

 

Po lewej hangar Parku i Rezerwatu. Zjeżdżamy w stronę Jurandowa. Po kilkuset metrach po prawej charakterystyczny budynek młyna z resztkami niemieckiego napisu. Mijamy Jurandowo i wracamy do drogi na Jezioro - Markusy. Kilkadziesiąt metrów na północ kościół z niemieckim ”denkmalem” - z nazwiskami poległych w I wojnie światowej z okolicy (inny „denkmal” jest niedaleko Kanału Elbląskiego w Jelonkach). Wracamy w stronę Markusów; po kilkuset metrach za skrzyżowaniem po lewej okazały budynek mennonickiego domu modlitwy; okna zamurowane, dach w nienajlepszym stanie, wnętrze uprzątnięte.

http://www.zulawy.info/index.htm  http://www.nakole.net/  bardzo interesujący portal o Żuławach

 

 

Podobno są pieniądze na renowację budynku (bodaj jedynego - poza domem modlitwy w Pastwie, na Żuławach kwidzyńskich). Tuż za budynkiem cmentarz. Jest nieprawdopodobnie zarośnięty, więc poprzestaję na znalezieniu grobowca Bartelów. Wracamy po raz trzeci do skrzyżowania i jedziemy na zachód 2,5 km. Po skręcie w lewo (na południe, druga droga asfaltowa w lewo) w stronę Zwierzeńskiego Pola, jedziemy nieco ponad kilometr i skręcamy w lewo (na wschód). Po kilkuset metrach, tuż za zabudowaniem, po prawej cmentarz należący formalnie do Markusów; zachowanych jest kilkadziesiąt resztek nagrobków oraz kilkanaście stel w różnym stylu.

 

 

Tuż przy zabudowaniu dwa inne nagrobki. Wracamy do asfaltu i dalej ponad kilometr na południe do drogi Markusy - Zwierzno - Stalewo. Bardzo charakterystyczny jest w całej okolicy ten sztuczny układ dróg równoległo - prostopadłych.  Na skrzyżowaniu w Zwierznie skręt w lewo, po 1,5 km mostek nad kanałem, 400 m  za mostkiem w prawo skręca droga gruntowa, która po kolejnych 400 m skręca znowu w prawo. Na wprost przed sobą mamy cmentarz przylegający do dwurzędowej alei lipowej.

 

 

Zachowało się ponad 100 resztek nagrobków, prócz tego kilka stel (niektóre bardzo interesujące), oraz nagrobek Janzenów.

 

 

Cmentarz jest nieźle zachowany i  mało zarośnięty. Wracamy do Zwierzna, skręcamy na zachód. Po prawej budynek szkoły w stylu domu podcieniowego.

 

 

Dalej jeszcze dwa domy podcieniowe. Koło kościoła dwa groby w ozdobnej metalowej kratowanej kwaterze. Po 3 km od skrzyżowania w Zwierznie, po lewej zarośnięta kępa: cmentarz Złotnica. Prowadzi do niego brama, z której zachowały się tylko resztki. Cmentarz jest tak mocno zarośnięty, że udał mi się odszukać tylko jedną stelę po prawej, w dobrym stanie. W Stalewie cmentarzyk w środku wsi, po prawej. Jest bardzo silnie zarośnięty, i nie odnalazłem jedynej steli założyciela wsi (udaremniono niedawno próbę kradzieży metalowych fragmentów cmentarza). Na skrzyżowaniu bodaj najokazalszy z żuławskich domów podcieniowych (zdjęcie z lat 30-tych).

 

 

W lewo odchodzi droga do pobliskiej Żuławki Sztumskiej; my skręcamy w prawo na Szaleniec. Po prawie 1.5 km przecinamy Tinę Dolną, a na najbliższym skrzyżowaniu skręcamy w prawo. Po kilkudziesięciu metrach po prawej ogrodzony cmentarz.

 

 

To jeden z najbardziej zadbanych i najładniejszych takich obiektów na Żuławach; jest tu ponad 10 stel różnego stylu. 3,5 km dalej Rozgart: po prawej kościół, a obok ogrodzony cmentarz: tak bardzo zarośnięty, że nawet tam nie wchodzę. Dom podcieniowy

 

 

Wracamy ok. 1 km i skręcamy w prawo w gruntową drogę na Fiszewo; tuż obok niej prowadziła linia wąskotorówki Malbork - Stare Pole - Fiszewo - Jasna. Po 3,5 km przecinamy tor kolejowy Malbork - Elbląg. Kilkaset metrów dalej po lewej okazały cmentarz mennonicki: teraz trwają tam intensywne prace restauracyjne: zachowało się sporo resztek nagrobków oraz kilka stel.

 

 

Skręcamy kilkaset metrów na wschód, po lewej ruina kościoła w środku dość silnie zarośnięta, Za kościołem żeliwne krzyże oraz pojedyncza piękna rokokowa stela (z wcięciami jak kontrabas,

 

 

podobna zachowała się w Sobieszewie oraz na wybudowaniach Marezy). Wracamy w stronę Malborka i skręcamy na północ na Ząbrowo; przecinamy ruchliwą drogę Malbork - Elbląg. Po 2 km Ząbrowo: skręcamy na skrzyżowaniu w lewo (na Kaczynos). Po ok. 3 km skręt w prawo w płytową drogę wzdłuż malowniczych ujęć wody na skraju lasu topolowego. Płytowa droga po 2 km kończy się w zaskakująco pięknym miejscu: polanka porośnięta sosnami i brzozami, mech, piaszczyste wydmy.

 

 

Obok silnie zarośnięty tarniną i głogami wał; jednak dojście nad sam Nogat jest niemal niemożliwe.

 

 

W maju i czerwcu krzaki obsypane kwieciem; wszędzie śpiew ptasząt. A na dokładkę tuż obok stawek z czystą wodą (stary odcinek Nogatu)

 

 

z czystą wodą i dobrym dostępem. Miejsce wyjątkowo urocze; jak oaza (niestety, bywają tu niezmordowani wędkarze. Noc wspaniała, ciepło, zapach kwiatów. We wsi Kaczynos przetrwał wojnę piękny szachulcowy kościółek, który podobno został przeniesiony do Elbląga  http://naszelblag.wm.pl/gals/red/1597/20070621103258kosciol-doroty_3.jpg    http://www.apa-elblag.prv.pl/index.php?Name=budynki_sakralne  poz.9
 

 

 

Rano niezbyt spiesznie wracamy na pn-wsch. na Letniki, tam nie skręcamy asfaltem w prawo, ale jedziemy gruntową drogą prosto, wzdłuż dalszych ujęć wody, i dalej u stóp wału - po kolana w trawach.

 

 

Po kolejnych ponad 3 km wjeżdżamy drogą na wał (w wale przepompownia) i kilkaset metrów dalej śluza Michałowo.

 

 

Malownicza jak zwykle, pomiędzy przepustem a Nogatem zarośnięta wyspa w nurcie.

 

 

Do pobliskiego Lubstowa są pewne problemy: na tarasie podbagnione ale malownicze poprzerywane koryto Starego Nogatu (raczej: starorzecza Nogatu).

 

 

Ja od śluzy cofnąłem się ok. kilometr na południe. Za Lubstowem skręcamy na zachód na Myszewo.

 

 

Na ścianie kościoła (1330 r) trzy tablice z oznaczeniem poziomu wody podczas trzech powodzi. 5 km na północ w Myszewku ładny dom podcieniowy.

 

 

Wracamy kawałek na Myszewo i skręt w gruntową drogę na zachód na Marynowy. Marynowy są istnym skansenem budownictwa żuławskiego; stary kościół

 

 

z drewnianą prostą wieżą, na cmentarzu kilka ładnych mennonickich stel,

 

 

we wsi kilka domów podcieniowych.

 

 

Piękny widok na jeden z nich, poprzez stawek przydrożny.

 

 

Jedziemy na Nowy Staw, z odbiciem na wschód na Świerki. W Świerkach wyjątkowo piękny kościółek z pruskiego muru (1798 r), wśród drzew.

 

 

Nowy Staw: miasteczko o dużym uroku, z charakterystycznym podłużnym rynkiem; na jego jednym końcu kościółek z „ołówkową” wieżą; po drugiej stronie krzyżacki kościół św. Mateusza z „niedokończoną” kwadratową drewnianą wieżą. Sporo ładnych domków; zabytkowy piękny budynek browaru. Za Nowym Stawem paskudny bruk aż do Trępnowów, dalej dziurawy asfalt do Lichnowów. W Lichnowach duży, ale niezbyt stylowy kościół, przed nim po lewej dwie bardzo podniszczone płyty nagrobne. Tuż obok kościoła resztki szyn kolei wąskotorowej. W środku Dąbrowy, 10 m po lewej stronie drogi postument pojedynczej steli - wszystko, co pozostało z dawnego cmentarza. W Lisewie bardzo piękny niewielki kościółek z czarną drewnianą wieżą, ładnie otoczony cmentarzem. Zabytkowe mosty w Tczewie.

 

 

 

 

CIĄG DALSZY OPISU ZAPEWNE NASTĄPI...

 

LITERATURA
Jerzy Stankiewicz; "Zabytki budownictwa i architektury na Żuławach (na marginesie przeprowadzonej w latach 1955-1956 lustracji zabytków)"; Wyd. GTN, Gdańsk 1958  (odb. z Rocznika Gdańskiego XV/XVI 1956/1957)
DR. Mieczysław Orłowicz; "Przewodnik po Gdańsku Oliwie i Sopotach (z planem miasta)", Wwa 1921
Roman Klim; "Śladami mennonitów na Żuławach Wiślanych",  Gdańsk, 1994. ISBN 83-85035-239-X

Roman Klim; "Cmentarze mennonickie na Żuławach Wiślanych", Gdańsk, 1993. ISBN 83-85035-28-1
Edmund Kizik; "Mennonici w Gdańsku, Elblągu i na żuławach wiślanych w drugiej połowie XVII i w XVIII wieku", Gdańsk, 1994. ISBN 83-85843-10-8
Roman Klim; "Żuław Wiślane, szlaki piesze i rowerowe". Wydz. Kultury Fiz Sp. i Turyst. UW w Elblągu Wyd. Centr. Ośr. Inf. Turyst. Oddz. w Gdańsku, ekspozytura w Elblągu.
Mapa  EkoKapio "Wysoczyzna Elbląska  i okolice Jeziora Drużno".   http://www.eko-kapio.pl/ 
Rozkład jazdy Żuławskiej Kolei Dojazdowej  http://www.ptmkz.prv.pl/
Bogdan Pokropiński; "Koleje wąskotorowe Polski Północnej", Wwa, ISBN 83-85749-26-8 wydawnictwo@cibet.com.pl
http://www.kolej.pl/~maron/lisewo.htm 90 lat kolei wąsk.
http://www.naturjan.home.pl/zulawy/ strona ze zdjęciami z Żuław (i Warmii)

http://www.opitz.pl/ strona Marka Opitza: albumy fotograficzne o Żuławach
http://www.travelphoto.pl/Polska/TP00083/TP00083.htm    http://www.travelphoto.pl/Polska/TP00082/TP00082.htm  strony ze zdjęciami
http://www.psosnowski.republika.pl/zulawy%20glowna/zulawy.htm galeria zdjęć
Panu Markowi Ostrowskiemu dziękuję J za zgodę na umieszczenie znakomitych jego zdjęć. Są to kopie z wystawy http://www.pgi.gov.pl/  dotyczącej promocji znakomitego albumu "GEA - znaczy Ziemia" http://www.samper.pl/

http://fritzek-neufahrwasser.blogspot.com/ sporo wątków z Żuław (F"starsze posty")

http://www.zulawy.info/index.htm  http://www.nakole.net/ bardzo interesujący portal o Żuławach

 

        

 

Tomasz Pluciński 
nowy adres:  tomasz.plucinski@ug.edu.pl

F

strona główna

F

strona z indeksem opisów turystycznych