KOŚCIERZYNA - LIZAKI - LIPUSZ - GOSTOMIE - PRZYWIDZ - OTOMIN (GDAŃSK)        2-4 czerwca 2018

 

 

Tu schemat szlaku, na ogólnodostępnej mapce OpenStreet

 

 

Rekonesans na PKM po złośliwym wprowadzeniu tuż przed sezonem rezerwacji-haraczu na rower. Jadę przedwieczornym pociągiem aby łatwiej załapać się z rowerem, ale w Jasieniu wieszaki są już pełne. Przypominam, że Gdańsk ciągle nie ma bezpośredniego połączenia z Kościerzyną, a dodatkowo pociąg nie zatrzymuje się w Brętowie - a zmarnowanie kilkumilionowej estakady tramwajowej naprasza się o zainteresowanie prokuratury! Obsługa dostała zalecenie aby (na razie, na razie!) nieco ulgowo potraktować rowerzystów. Konduktorka ma w oczach szaleństwo z rezerwacjami na swojej maszynce, przez Net - tych fikcyjnych biletów i egzekwowaniem rowerowego haraczu. Tym razem podobno to nie koleje zafundowały nam ten cukierek, ale Sam Pan Wojewoda.

 

Z Kościerzyny spokojnym wieczorkiem jazda na Lizaki-Wałachy, tu do zachodu słońca wylegujemy się na pachnącej skoszonej łące, a o zmierzchu przeprowadzka pod werandę domku; noc bez namiotu, nieliczne komary. Piękne słońce i ptasi śpiew od 5 rano. Lubię to miejsce, obrosło wydarzeniami

 

 

 

Tu właśnie kilka miesięcy temu spędziliśmy Sylwestra, nie do wiary jak zmienia się nastrój w zależności od pory roku...

 

 

A jeszcze wcześniej szczęśliwy los w postaci sympatycznego gospodarza (Leszek B., po lewej), dał nam z Piotrem właśnie tutaj przypadkiem schronienie podczas nawałnicy-koszmaru. A nic tamtego sielskiego wieczora nie zapowiadało nocnego kataklizmu...

 

 

 

Na razie jazda nieco okrężnie na Juszki i Wąglikowice, tu zakupy w bocznym sklepiku, bo dziś wolna niedziela. Na biwaczku nad j. Schodno tłumy po kolejnym długim weekendzie. Do wiaty-wieży nad jez. Schodno dostęp od lądu jest ciągle zablokowany przez zeszłoroczny wiatrołom. Przez Kalisz i dalej asfaltem na Lipusz, i  nieco okrężnie - Korne, i na piękne miejsce nad j. Mł. Długie.

 

2 km S od Gostomia, w głębokim obniżeniu ze stromymi zalesionymi stokami, wśród łąk dwa jeziora Długie z bujną roślinnością. Trudno tu dotrzeć, jest cisza i bardzo malownicze otoczenie. Na stoku mieszkaniec wioski zabudował daszek/wiatkę, mamy tu od gospodarza zaproszenie. Miejsce piękne, wspaniały nastrój. http://www.tomek.strony.ug.edu.pl/opisy/grabowo

 

Tu już jest po zachodzie słońca, kolacja w komforcie przed szałasem w wypożyczonym foteliku i z poduszką! Namiot stawiam w bujnych zaroślach w śpiewie żab i ptaków, zapachu ziół i wieczornym rześkim wilgotnym chłodzie; księżyc.

 

 

 

 

 

 

 

Rankiem słońce przebijające się przez trawy w rosie, storczyki łąkowe, spokój kojący duszę w tym cichym zakątku. Uwaga na niebezpiecznie złudny bezdenny muł w jeziorze! W rejonie Gostomia potężne żwirownie.

 

 

Decyzja jazdy na Grabowo, Przywidz i dolinę Reknicy. Za Grabowem jedziemy widokowym asfaltem przez Sztofrową Hutę i Szpon,

 

 

 

 

skrajem oryginalnego wzniesienia w kształcie rondla, zachęcam do rowerowej eksploracji. Biwak nad j. Głębokim. Tu niestety szykuje się zabudowa malowniczego zakątka.

 

 

 

Sunia budzi mnie przed 5, a widok nieba zaciągniętego czarnymi chmurami deszczowymi skłania do szybkiego zwijania jeszcze na sucho. Malownicze podgórskie otoczenie górnej części dol. Reknicy;  kropi deszczyk bardzo potrzebny po długiej suszy. Jez. górne Łapińskie, Łapino, przez kładkę na Raduni, Sulmin (po drodze odnowione mauzoleum burmistrza Gralatha - założyciela naszej wspaniałej Wielkiej Alei lipowej z Gdańska do Wrzeszcza)

 

 

i Otomin skąd autobusem 174 do domu na moje Emaus-Szlapke-Szydlice.

 

 

 

Tomasz Pluciński 
nowy adres:  tomasz.plucinski@ug.edu.pl

F

strona główna

F

strona z indeksem opisów turystycznych