ELBLĄG - ELBLĄG  przez BRANIEWO    6-8 czerwca 2008

 

 

Już w upalny piątek ruszamy o 14tej z Elbląga

 

 

 

wzdłuż Zalewu. W Nadbrzeżu na terenie starej cegielni widzę ruch; zajeżdżamy i rozmawiamy z właścicielem: wykonuje roboty ratunkowe przy resztkach ciągów starych pieców.

 

 

 

Oczywiście nie ma mowy o wznowieniu produkcji (bardziej opłaca się dzisiaj sprowadzać wyroby z Niemiec - przecież jest to po prostu chora ekonomika! -lub też polityka prosząca się o Trybunał Stanu), ale będzie to w przyszłości oryginalne siedlisko rodzinne - a lepsze to niż dewastacja. Wzdłuż krawędzi Wysoczyzny Elbląskiej i Zalewu pracowało ze 14 cegielni eksploatujących bogate złoża gliny. Po drodze widzę sporo inwestycji zarówno mieszkalnych, jak i nadwodnych. Uwaga ogólna: dostęp do wody Zalewu Wiślanego jest niełatwy, bo brzegi są silnie zarośnięte trzcinowymi łanami, często podmokłymi. A i sama linia brzegowa jest mało konkretna. Powyżej Tolkmicka do Zalewu dochodzi stroma krawędź Wysoczyzny.

 

 

Suchacz: jest bodaj najbardziej urokliwie położoną miejscowością nad Zalewem. Jest jednak zaniedbany, opustoszały; spory odcinek chodnika wzdłuż toru jest rozkradziony: barbarzyństwo godne Azjatów... Po drodze Pęklewo:

 

 

wielki zespół kolejnej opuszczonej cegielni; teraz stadnina koni. Skręt do szosy w rejon najbardziej znanego podwójnie zabytkowego zakładu ceramicznego;

 

 

podwójnie, bo same budynki są malownicze, ale i produkcja była nietypowa - bo wytwarzano tu nietypowe elementy architektoniczne. Cegielnia na sprzedaż, w kiepskim stanie. Po lewej piękny zespół zabudowań folwarcznych Kadyn;

 

po prawej stary dąb.

 

 

Kadyny (i Frombork) są najbardziej znaną miejscowością nad Zalewem: jest to posiadłość cesarska, w której Wilhelm II miał pałac i wielką stadninę, której budynki i dziś są ogromnie malownicze.

 

 

 

Rozładowuje mi się akumulator aparatu: jestem wściekły, bo to cały ciąg dzisiejszego pecha: rano biegałem po nową dętkę, nie zabrałem starych map, prochów nasercowych; popękały mi uchwyty mapnika i chlebaka, radyjko pozostawiłem ostatnio włączone, więc jest bez zasilania. Zatem teraz ilustracja tylko w postaci dawnych zdjęć oraz różnych staroci; do innych zdjęć częściowo pokrywających się z opisywaną tu trasą odsyłam do opisu: http://www.tomek.strony.ug.edu.pl/opisy/sztutowokrynicatolkmicko.htm. Polecam koniecznie obejrzenie kapitalnego zbioru wyjątkowo nastrojowych niemieckich pocztówek: F  linki na końcu. Rezygnuję z podjazdu do położonego wyżej zabytkowego klasztoru, rezygnuję z odszukania licznych w okolicy śladów Hohenzollernów. Ale dopytuję o lokalizację dawnego kościoła. Był to okazały typowo ewangelicki obiekt, fundowany przez Wilhelma, z cennym wystrojem pochodzącym właśnie z niedalekiej cegielni. Przetrwał doskonale wojnę, ale nie przetrwał komunizmu: w 1958 piękny kościół rozebrano. Obiecywałem sobie solennie unikać wyzwisk; ale jak nazwać ten ciąg przykrych spostrzeżeń - bo Niemcy mówią na to: Polnische Wirtschaft... Udało mi się kiedyś przypadkiem trafić na miejsce ruin, teraz zaznaczam je na GPS: N54o18,231’  E19o29,554’  (ponieważ coraz liczniejsze są osoby posługujące się tym arcyprzydatnym sprzętem, obiecuję w przyszłości podawać współrzędne co bardziej oryginalnych punktów na moich trasach).

 

 

Na polance w lesie jest tablica informacyjna ze zdjęciami oraz pierwszą bardziej optymistyczną wiadomością: stary cmentarzyk odbudowała młodzież z Tolkmicka. Może ci młodzi ludzie nie będą w przyszłości bezmózgimi zapitymi wandalami - coś nareszcie optymistycznego... Kadyny są rzeczywiście najbardziej interesującą miejscowością po drodze.

 

 

W Tolkmicku zakupy piwno-cukiernicze; płytową drogą wzdłuż brzegu. Droga wchodzi w las i zaczyna się robić piaszczysty podjazd na Wysoczyznę. Jeszcze raz uprzedzam, że przeprawa tędy do Fromborka jest kłopotliwa: kiepskie piaszczyste drogi ze stromymi podjazdami; a brzeg Zalewu porośnięty łanami trzcin na podmokłym terenie; tylko miejscami są odcinki przejezdne po kilkaset metrów. A jeśli jest akurat rok komarowy, to lepiej się w ogóle stąd wynieść. Tak mijamy leśn. Nowy Wiek. Jakieś 500 m za nią niezbyt wyraźna droga gruntowa w lewo. My zjechaliśmy za daleko i bardzo mozolnie okrążamy strome wzgórza. Tamta dróżka schodzi do toru kolejowego wprost na Święty Kamień. To wielki głaz narzutowy, który pamiętam jako niedostępny, bo leżał w wodzie kilkadziesiąt metrów od brzegu. Od dłuższego czasu daje się do niego dojść prawie suchą nogą; dawne miejsce kultowe Prusów 54o20,430’  E19o 34,665’. Okolica bardzo malownicza: piaszczysta płaska plaża wśród trzcinowych zarośli; widok na Mierzeję i niedaleki Frombork. Zupełne pustkowie, żaden samochód tu nie dojedzie. (Dawne zdjęcie, jeszcze z Muchą...)

 

 

Gorący bardzo silny wiatr utrudnia robienie kolacji; komarów prawie brak, więc śpię bez moskitiery. Wieczorem wiatr ucicha, komary pojedyncze. Jak zwykle nad Zalewem wieczorna orgia kolorów; słowiki w zaroślach, żaby w wodzie. Księżyc. Przypominam, że mamy już Festiwal Najkrótszych Nocy, a za kilka dni zaczyna się Czas Schyłku... Bardzo ciepła i spokojna noc z widokiem na światła Przebrna i Krynicy Morskiej.

 

Rano zaczynam się budzić po 4 rano, a przed 7 - w drogę. O dłuższej jeździe plażowym trzcinowiskiem nie ma mowy. Na  Wysoczyznę nie chce mi się wdrapywać, wiec prowadzę rower torowiskiem. Idzie się kiepsko, bo tor zarośnięty, często podkłady szczerzą zęby, są ślady jakiejś jazdy kolejowej sprzed ponad tygodnia. Ostatnio jechałem tędy ostatnim kursem zimą 2 lata temu. Skandal: bodaj najpiękniejsza linia kolejowa na Pomorzu, łącząca z turystycznym centrum fromborskim została zamknięta; niedługo coroczna okazyjna jazda niemieckiego (!) pociągu turystycznego. Po ponad 2 km dochodzę do przystanku Święty Kamień: leśniczówka, ale brak dojścia do brzegu; w lesie kilka zabudowań. Ze 2 km leśną drogą, potem jednak wracamy do toru, którym dojazd do Fromborka.

 

 

Niemożność fotografowania skłania do szybkiego wyjazdu dalej: najpierw szosą na Braniewo, potem skręt wzdłuż Baudy, dalej płytową drogą wzdłuż Zalewu na wschód. Szerokie łany trzcin, od czasu do czasu możność zjazdu nad wodę, szerokie łąki, na wzniesieniach dwa skupiska zabudowań. Teren wokół ujścia Pasłęki jest nadal enklawą PRL-u: szlaban, tablice surowo zabraniające; dojście przez mostek do naczółka odnogi jest zamknięte, wschodnia strona Pasłęki niedostępna. Stara Pasłęka jest mimo to wyjątkowo urokliwym miejscem. Po odpoczynku w cieniu, asfaltem na Braniewo mijając oryginalny kościół Redemptorystów (dla mnie kojarzy się z osobą Ojca Dyrektora: cóż poradzić, że naprawdę mam wiele sympatii do Ciemnogrodu...).

 

 

Dworzec w Braniewie rozbudowywany, ale pusty. Szosą na Płoskinię przez Chruściel na znane zagospodarowane miejsce biwakowe nad Zalewem Pierzchalskim N54o14,857’  E19o51,686’. O dziwo, jest pustawo; noc na drewnianym pomoście nad wodą.

 

Rano gęsta mgła; powoli przebija się coraz bardziej upalne słońce. Nie chce mi się czekać na wieczorny pociąg z Kaliningradu w Młynarach, jedziemy do autostrady. Autostrada (FReichsbahn No. Eins: Aachen-Berlin-Königsberg) jest wreszcie intensywnie odbudowywana: kończy się już kładzenie jednego pasma na całej trasie do granicy; dawne mostki odnowione lub postawiane nowe.  Omijam tereny dawnych złowrogich F bocznic kolejowych . W potężnym upale (miejscami dość stromo na wysokość do 180 m) w stronę Elbląga. Pod koniec długi zjazd z widokiem na położone w dole Żuławy.

 

LINKI

 

http://www.tomek.strony.ug.edu.pl/opisy/sztutowokrynicatolkmicko.htm inna wycieczka sprzed paru lat

http://www.elbing.org/sd7.html  Elbląg (strona ze znakomitymi starymi zdjęciami Christy Muhleisen)

http://www.aefl.de/ordld/englischbrunnen/englischbrunnen.htm Browar Elbląski (strona ze znakomitymi starymi zdjęciami Christy Muhleisen)

http://www.aefl.de/ordld/AK%20Kahlberg-FrHaff/kahlbergindex.htm Krynica Morska i miejscowości nad Zalewem Świeżym (strona ze znakomitymi starymi zdjęciami Christy Muhleisen)

http://westpreussen.we.funpic.de/Cadinen/cadinenindex.htm Kadyny (strona ze znakomitymi starymi zdjęciami Christy Muhleisen)

http://westpreussen.we.funpic.de/Tolkemit/tolkemitindex.htm Tolkmicko (strona ze znakomitymi starymi zdjęciami Christy Muhleisen)

 

http://ostpreuss.landesmuseum.luene-info.de/cadiner_keramik/sondost.html ceramika kadyńska

 

 

Tomasz Pluciński 
nowy adres:  tomasz.plucinski@ug.edu.pl

F

strona główna

F

strona z indeksem opisów turystycznych